środa, 26 sierpnia 2015

HAIR: MOJE WŁOSY


Oto zdjęcia moich włosów. Całkowicie naturalnych, bez użycia lokówki, wałków, kosmetyków itp. Umyte i wysuszone wieczorem. Same  się tak kręcą, choć kiedyś były proste jak druty.
 Gdy byłam mała, byłam blondynką. Z czasem mój kolor zaczął ciemnieć, aż do widocznego na fotkach. Nigdy nie używałam farby, kilka razy jedynie szamponu koloryzującego, który zmywał się po kilku myciach. 
Od zawsze miałam gęste włosy (po mamie). Każdy fryzjer dziwił się widząc ich ilość :) Do póki nie kupiłam sobie prostownicy (a było to w liceum), nienawidziłam chodzić w rozpuszczonych włosach. Pamiętam, że koledzy prawie mnie nie poznali gdy na gimbalu pojawiłam się w niezwiązanych włosach ;). Zawsze nosiłam kucyk albo warkocz. Inaczej po prostu było mi niewygodnie, kosmyki ciągle zasłaniały mi oczy i  zaczepiały się o wszystko. Na studiach było odwrotnie, prawie zawsze miałam rozpuszczone włosy. Prostowałam je codziennie, ujarzmiałam i w końcu wyglądały ok. Niestety częste traktowanie prostownicą strasznie je osłabiło i zniszczyło. Obecnie w tygodniu noszę włosy związane w koczek, a w weekendy prostuje je i noszę rozpuszczone.  
Rok temu moje włosy sięgały do pasa. Ścięłam je w lipcu (trochę za ramiona), a potem wycieniowałam w styczniu. Od tego czasu znowu je zapuszczam.


  


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz